poniedziałek, 15 kwietnia 2013



Owszem, nie przeczę – są wyjątki. (Podobnie można napisać, że 100 osób zarabia po 1000 zł, ale trzy zarabiają 100.000 zł. Średnia zarobków dla tej grupy to prawie 3.900 zł. Ładnie wygląda?)Wyjątki, które jak zwykle co robią? Coś potwierdzają.Też znam takich co sami łowią ryby, ale w przeciwieństwie do ogółu zainteresowanych to zaledwie promil tych co tylko ryby zjadają.
Piętra z których obserwujemy świat głuchych w Polsce są różne. Wielu mieszka na parterze widząc przez okno tylko swoje podwórka poza którymi nic nie jest ich w stanie zaciekawić. Nie dostrzegają tych co mieszkają w piwnicach, myśląc że tamci tak samo postrzegają otaczający ich świat tylko na podstawie ich opowieści. Ale co najgorsze, że nie chcą wiedzieć tego co mają im do powiedzenia nieliczni mieszkańcy pierwszego piętra. Ci, którzy widzą dalej niż własne "podwórko".

niedziela, 14 kwietnia 2013


Zastanówmy się co może być przyczyną niezadowolenia głuchych w Polsce.

Może nie zabrzmi to optymistycznie, ale moim zdaniem winnymi całej tej sytuacji są sami głusi, a zwłaszcza PZG.

Nie oszukujmy się, ale wśród głuchych (i po części niedosłyszących) w Polsce był i jest utrzymywany marazm. Sytuacja ta powoduje roszczeniowe nastawienie głuchych w stosunku do wszystkich. Wszyscy wychodzą z założenia, że z uwagi na swoją niepełnosprawność tak jak i innym grupom inwalidzkim należą się takie same prawa nic w zamian nie oferując.
Jednocześnie bardzo często podparte jest to sloganami, hasłami i wzorcami z innych krajów nie mając świadomości specyfiki społeczności głuchych w Polsce oraz stereotypami w społeczeństwie które nota bene są cały czas utrzymywane przez nich samych jak również przez społeczeństwo.
Należy zacząć od właściwej edukacji, która w obecnej chwili jest na tragicznym poziomie. Osoby głuche "na siłę" przepycha się z klasy do klasy, aby tylko statystyki były dobre. Znam wiele głuchych absolwentów szkół średnich, którzy nie są w stanie poprawnie wypełnić najprostszych urzędowych dokumentów. Absolwenci szkół średnich jak już to wybierają kierunki tzw. łatwe na uczelniach o niskim poziomie nauczania działających również na zasadzie, że liczy się ilość a nie jakość. I własnie z takiego kotła edukacyjnego wyłania się kolejne pokolenie niedouczonych i niedowartościowanych, a bardzo często wręcz zagubionych ludzi.
Są oczywiście nieliczne wyjątki, np. część użytkowników pewnego portalu którzy na siłę dają niewłaściwy obraz społeczności głuchych. Czyli: wyedukowany i wyrehabilitowany głuchy biegle władający językiem polskim w piśmie, często w mowie, mający w miarę dobrą pracę o wysokiej stopie życiowej.
Fikcją również jest tzw. integracja. To nic nie znaczące, puste słowo którym podpierają się pewne środowiska tylko i wyłącznie dlatego, żeby chyba tylko pokazać jakim się jest dobrym członkiem nowoczesnego społeczeństwa. Czasami wręcz robiona jest również "na siłę".
Następnie praca. Rynek pracy dla głuchych (i tak bardzo mały) jeszcze bardziej się ograniczył w dobie ogólnego bezrobocia. Przestały straszyć nierentowne Zakłady Pracy Chronionej – przytulisko dla mało starających się niepełnosprawnych. Przeciętny pracodawca (nie odstając od społeczeństwa) jest wręcz uprzedzony do zatrudniania osób głuchych. I również tu jest potrzebne zakrojone na bardzo szeroką skalę akcja promocyjno-edukacyjna. Również znam dużo przykładów gdzie pracodawca na początku był sceptycznie nastawiony a potem wręcz chciał zatrudniać kolejnych głuchych. Ale to już efekt dwóch akcji: "przepchnięcia" na siłę głuchych i pełnego zaangażowania zainteresowanych, bez notorycznego narzekania i niechęci.
Ludzie głusi bez poczucia własnej wartości i godności (dotyczy to w sumie każdego człowieka), nie są w stanie sami nic zrobić lub zmienić. Paradoksem jest uważanie siebie za osoby niepełnosprawne podpierając się zupełnie wyrwanym z kontekstu i fatalnie kopiowanym terminem Deaf Power.
Deaf Power powstało po wieloletnim przyswajaniu, a wręcz nauce poczucia własnej godności i tożsamości na Zachodzie, określanej jako ruch Deaf Pride.
W naszej społeczności ten etap został niewyuczony, zapomniany, a wręcz zaniechany zarówno przez głuchych jak i przez wszystkie organizacje odpowiedzialne za edukacje. Również przez organizacje grupujące i odpowiedzialne za te środowiska (w głównej mierze PZG). Utwierdzano więc głuchych w mniejszym lub w większym stopniu o tym, że są obywatelami drugiej kategorii - dziećmi gorszego boga. Przeważnie proces ten przebiegał w sposób nieświadomy, niezamierzony. I właśnie ta nieświadomość również wynika z braku wiedzy na temat głuchych, postkomunistycznych i medycznych naleciałości w postrzeganiu środowiska.
Niepełnosprawność na każdym etapie życia głuchego jest podtrzymywana, wpajana i utwierdzana. I mamy teraz właśnie do czynienia ze środowiskiem nowego pokolenia, które ma tylko i wyłącznie postawę roszczeniową. Lecz kiedy zapytamy się ich "co w zamian" przeważnie nie ma odpowiedzi lub jest wręcz wielkie oburzenie. Jak to, to przecież nam się wszystko należy, ponieważ... I tu jest przytaczany rzeczony Zachód gdzie podejście samych zainteresowanych jest o 180 stopni różne od naszego. Sytuacja ta jest również następstwem fatalniej edukacji na każdym etapie: dom-szkoła-środowisko-organizacje-praca. Wszędzie zaniedbania wynikające z totalnej niewiedzy, zaniechań i zaniedbań.
Chcę wspomnieć jeszcze o tzw. młodzieżówce PSMG. Co zostało zrobione i jakimi metodami? Wydaje mi się, że został sklonowany system organizacyjny ze starego systemu w wersji "junior". A brak pomysłów na sensowną działalność przynoszącą wymierne skutki wynika również z niewiedzy i marazmu o którym wcześniej była mowa.
Dlaczego poruszam sprawę "młodzieżówki"? A dlatego, że jak widzę organizacje zajmujące się młodzieżą to od razu widzę tzw. liderów. I znowu proces złego powtarza się. Notoryczny brak liderów zarówno u starszych jak i u młodszych głuchych.
Jeżeli już się pojawiają, to pozycję liderów przejmowane są przez osoby mentalnie słyszące lub słyszące, co według mnie nie powinno mieć miejsca. Często osoby te realizują się jako pseudo liderzy robiąc raczej wszystko dla zaspokojenia własnych ambcji i w ten sposób dowartościowują się kosztem głuchych.
I własnie w tych sprzyjających dla wyżej wymienionych warunkach pojawiają się różni dziwni, a wręcz śmieszni ludzie pociągając za sobą między innymi niezorientowanych i zgorzchniałych ludzi nie wiedząc, że wyrządzają im wielką krzywdę. Często pokazując społeczeństwu fałszywy i przekłamany obraz głuchych. 

Reasumując: cały czas głusi otrzymują ryby, nikt nie chce dać im wędki i nauczyć je samemu łowić. Nie będzie można tego zrobić (albo chociaż spróbować zrobić) jak nie przeprowadzi się drastycznych zmian i reform od nas samych. Jak to przeprowadzić w tak zapuszczonym środowisku nie mam pojęcia i myślę, że raczej jak już to będą to tylko zmiany niewielkie, kosmetyczne.
Promocja i propagowanie zarówno w społeczeństwie jak i w samym środowisku. Promocja właściwych postaw, zachowań. Propagowanie mające na celu walkę ze stereotypami. Promocja zmuszająca do myślenia i działania, do wyrwania się z rąk marazmu, pretensji o wszystko do wszystkich i lenistwa.